Pierwsze nasze doświadczenie z włoskim campingiem było…. osobliwe. W nocy, obudziło nas przeraźliwe zimno. Spaliśmy w namiocie i mimo, że mieliśmy naprawdę ciepłe śpiwory, telepało nami do rana. Kiedy o ósmej przyodziani w cieple swetry, zrobiliśmy kawę i odpaliliśmy prognozę pogody, podjęliśmy decyzję : zmieniamy miejscówkę. To był początek lipca w Cortinie d’ampezzo czyli w sercu Dolomitów. W nocy 7 stopni , rano: 15. I my z 3 letnią córką. Zdecydowaliśmy wtedy, że góry muszą poczekać, i pojechaliśmy 200 km na południe nad Adriatyk, gdzie czekało na nas słoneczko i temperatury 25-28 stopni. Cały górski sprzęt, jak się okazało targaliśmy niepotrzebnie, ale szybko przestawiliśmy się na tryb plażowy. Od tamtej pory prawie każdego roku spędzamy część wakacji na włoskich campingach. Pokochaliśmy te campingowe klimaty z całym dobrodziejstwem takiego wypoczynku.
Co powiecie na trochę informacji o włoskich campingach?? Jeździcie? lubicie? Jeśli tak to namioty czy raczej domki? A może campery?
Dlaczego camping a nie hotel czy agroturystyka?
Powodów jest mnóstwo- zdaję sobie sprawę, że są całkiem subiektywne i nie przemówią do każdego, ale też nie jest moim zamiarem przekonywanie do wakacji campingowych- raczej zachęcenie do rozważenia takiej opcji jako ciekawej.
Po pierwsze – bliskość natury.
Jeśli na myśl o potencjalnym wypoczynku na campingu obawiacie się tzw “porannej patelni” to Wasze obawy są jak najbardziej uzasadnione. Włoskie słońce grzeje bezlitośnie i czasem wygania z namiotu już o siódmej. Lepiej mają ci, co mieszkają w domkach z klimą, ale nam wczesne (bo siódma na urlopie to przecież świt) wstawanie zupełnie nie przeszkadza. To czas, kiedy możemy spokojnie wypić pierwszą kawę, przejechać się po okolicy rowerem, czy pójść po rogaliki do śniadania. Nie jest jednak regułą, ze parcele są nasłonecznione- rzekłbym raczej że takie należą do rzadkości. Campingi są zazwyczaj zlokalizowane wśród zieleni, często w gajach piniowych, z dużą ilością krzewów ozdobnych. Więc równie często jak słońce, budzą nas ptaki i cykady a namioty są przyjemnie ocienione.
Po drugie: doskonała lokalizacja.
Włoskie campingi mają idealne położenie. Nadmorskie najczęściej są tuż przy plaży. Górskie w pobliżu najlepszych szlaków a jeśli wybieramy jeziora, to z bezpośrednim dostępem do plaży. Jest to świetna opcja zwłaszcza w nadmorskich kurortach, gdzie jeśli chcemy hotel z bezpośrednim dostępem do plaży, musimy wybierać wyłącznie te najbardziej luksusowe i, co za tym idzie, najdroższe. Pozostałe hotele mają wprawdzie często wydzielone “własne” miejsca na plaży, ale żeby do niej dotrzeć, trzeba się nieco przespacerować i nie zawsze są to krótkie spacerki. Na campingu zazwyczaj wychodzi się po prostu przez furtkę, bądź bramkę. Co ważne, nie oznacza to wcale, że nocne życie miejskie jest poza naszym zasięgiem. Musimy po prostu wybrać camping położony blisko interesujących nas atrakcji, pamiętając przy tym, że czasem plażą idzie się o wiele szybciej;)
Po trzecie: absolutna wolność i swoboda.
Nieeeee, nie chodzi wcale o to, że można bezkarnie biesiadować z gitarą do rana. Bo można, ale wyłącznie w strefach do tego przeznaczonych. Więc jeśli lubicie sobie posiedzieć w towarzystwie znajomych, czy obejrzeć ważny mecz, nie musicie się ograniczać. Zasadniczo styl życia na włoskich campingach jest nieco inny, niż naszych, polskich. Włosi nawet na wakacjach trzymają się swoich zwyczajów. A więc po obiedzie większość z nich ucina sobie drzemkę. Zdarza się, że w godzinach sjesty nieczynne są też baseny i sklep a nawet zamykane są bramy wjazdowo/wyjazdowe, żeby auta nie robiły hałasu. Kiedy pierwszy raz się z tym zetknęliśmy, byliśmy zaskoczeni i… nawet lekko rozczarowani, bo ani my, ani tym bardziej nasze dzieciaki, nie mieliśmy zwyczaju spać w ciągu dnia. Jeśli więc akurat tak się składało, ze nie byliśmy na wycieczce poza campingiem, zazwyczaj szliśmy wtedy na plażę, albo braliśmy rowery i ruszaliśmy na poszukiwanie dobrych lodów. Gdzie ten luz i swoboda więc…zapytacie być może? A choćby w sposobie ubierania się, czy spożywania posiłków. Jeśli wybieramy noclegi w hotelach, zazwyczaj obowiązuje w nich, może czasem niepisany, ale jednak, dresscode. Nie jest w dobrym tonie siedzenie w restauracji w strojach kąpielowych. Na campingu są dni, kiedy nie mamy na sobie ciuchów innych, niż plażowe. Bo jeśli bar i restauracja jest na plaży a owoce i warzywa kupujemy na straganach, to po co komu ciuchy? Żadnego make up’u, poza kremem z filtrem. Włosy pod czapką, kapeluszem, lub chustką….. totalny chill.
Po czwarte: świetny standard w dobrej cenie.
Co nie znaczy, że jest tanio. Jest dużo drożej niż na campingach polskich ale nie da się porównywać kosztów wypoczynku w ten sposób. Brak jest jakiegokolwiek wspólnego mianownika. Gdybyśmy musieli znaleźć jakiś punkt odniesienia, odnieślibyśmy się raczej do włoskich hoteli. Mamy przekonanie, że jeśli porównamy dostępną infrastrukturę i atrakcje np dla dzieci, czterogwiazdkowy camping będzie najczęściej dużo bardziej atrakcyjny, niż trzygwiazdkowy hotel, a za ten drugi musimy zapłacić więcej. Nieprzypadkowo piszemy o campingowych 4 gwiazdkach. Dlaczego? Bo sprawdziliśmy to na własnej skórze. Wypoczywaliśmy też na campingach 3* ale w tym przypadku zalecamy najpierw samemu tam zajrzeć przy okazji, albo skorzystać z rzetelnej rekomendacji. Spaliśmy w domkach z łazienkami i tu było wszystko ok, natomiast kiedy poszliśmy obejrzeć łazienki w strefie namiotowej, były dla nas nieakceptowalne. Wybierając cztery * jesteśmy spokojni o czystość łazienek, dostępność pralki. zmywarki i czystego miejsca do mycia garów, czy przepłukania gatek. Na poniższej galerii kilka fotek z sanitariatów z ostatniego wyjazdu.
Campingi o tym standardzie mają też zazwyczaj świetną infrastrukturę. Sklep z codziennymi dostawami świeżego pieczywa i restauracje to podstawa. Możemy też spodziewać się targu na terenie campingu w wybrane dni tygodnia (najczęściej dwa razy w tygodniu), na którym dostaniemy świeże owoce, warzywa, czy ryby. Jeśli chodzi o dzieci, standardem w sezonie są animacje. Najczęściej rano różnego rodzaju grupowe zabawy i gry odbywają się na plaży, po południu w strefie basenów. Wiele campingów ma boiska sportowe, korty tenisowe, amfiteatr. Są też takie, gdzie znajdziemy duże aquaparki i wesołe miasteczka. Jeśli macie obawy o brak możliwości komunikowania się po włosku, niepotrzebnie. Gry i zabawy są często intuicyjne i łatwo się zorientować w zasadach, a animatorzy robią wszystko, żeby każdy ich zrozumiał.
Jak wybrać idealny dla siebie camping?
Oferta włoskich campingów jest ogromna, nie sposób nawet przejrzeć ją całą. Warto więc zastanowić się chwilę i maksymalnie zawęzić kryteria wyszukiwania.
Nie bój się być samodzielna/y.
Najłatwiej oczywiście byłoby skontaktować się z jakimś polskim pośrednikiem i zrobić rezerwację, żeby uniknąć nieprozumień językowych. Jeśli zupełnie nie mówicie w obcym języku, taka opcja rzeczywiście jest…. opcją. Ale powiem Wam, dlaczego czasem warto wyjść ze strefy komfortu i szukać campingu samodzielnie. Po pierwsze, pośrednicy dostają często gorsze lokalizacje np najdalej od plaży. Nie jest to oczywiście jakiś duży problem, ale jeśli wybierzecie duży camping, to może być uciążliwe zwłaszcza w opcji z małymi dziećmi. Można oczywiście swobodnie korzystać z hulajnogi, czy roweru ale jednak co dwa kroki to nie dwieście:) Jeśli szukacie noclegów w domkach, zdarza się, że wyłącznie poprzez rezerwację bezpośrednią możecie dostać domek z klimatyzacją. Wiemy o tym z setek rozmów z polskimi turystami, których spotykamy na wakacjach. My przed rezerwacją oglądamy mapę campingu i wybieramy sobie, którą konkretnie parcelę(są ponumerowane), albo domek chcemy zarezerwować, dopiero wtedy kontaktujemy się z recepcją. Jeśli ta wybrana przez nas jest niedostępna, najczęściej w odpowiedzi dostajemy numery pozostałych dostępnych. Mapki dostępne są zazwyczaj na stronie i wyglądają mniej więcej tak:
Wygląda jak mała metropolia?? To akurat faktycznie jeden z większych campingów, na którym byliśmy, ale świetnie zorganizowany.
Określ kryteria wyboru miejsca wypoczynku od najważniejszego.
Z dużym prawdopodobieństwem lokalizacja będzie najłatwiejsza, bo zazwyczaj każdy z nas wie, czy wybierze się w góry, nad morze, czy nad jezioro. Warto podkreślić, że najbardziej atrakcyjne campingi (pod względem standardu i różnorodności infrastruktury) są na Północy i w Środkowych Włoszech. Wynika to głównie z ukształtowania terenu. Im dalej na południe, tym wybrzeże jest bardziej skaliste. Skoro już wiesz, gdzie – to teraz dobrze by było zdecydować jak. Jeśli lubisz podróżować autem, raczej zdecydujesz się na wypoczynek w części północnej i środkowej. Południe zdecydowanie łatwiej będzie planować w opcji lotniczej. Od środka transportu zależeć też będzie wybór noclegu. Nocowanie pod namiotem wymaga zabrania dużej ilości sprzętu (choć są też campingi, gdzie możesz wynająć parcelę już z namiotem) . Podróż samolotem to zdecydowanie opcja z domkiem na campingu. Nam od jakiegoś czasu marzy się podróż przez Włochy camperem, póki co ciągle przed nami, ale z zazdrością zawsze na nie patrzymy.
Koszty to najczęściej jeden z ważniejszych elementów podejmowania decyzji wakacyjnych. Jeśli chodzi o ceny wypoczynku na włoskich campingach przedział jest bardzo szeroki i zależy od:
*sezonu – najdrożej jest oczywiście w drugiej połowie sierpnia. Począwszy od 15-go Włosi masowo wyjeżdżają na wakacje i wówczas ceny rosną a dostępność spada (btw my zasadniczo w ogóle odradzamy podróżowanie w tym czasie do Włoch). Najbardziej lubimy koniec czerwca/ początek lipca. Czasem urywamy dzieciakom ostatni tydzień szkoły z tego powodu. Warto wziąć jednak pod uwagę, że jeśli chcemy maksymalnie wykorzystywać dostępne na campingach atrakcje, warto sprawdzić, od kiedy są dostępne.
*standardu– jak już pisaliśmy wcześniej, najczęściej wybieramy campingi 4* bo taki wybór pozwala nam nie obawiać się przykrych niespodzianek. Różnice w cenie miedzy 4* a 5* są dość spore, podczas kiedy standard – niewiele się różni. Inaczej jest kiedy porównujemy campingi 3* do 4*. Wtedy te różnice są już wyraźniejsze. Co nie znaczy że wszystkie campingi z 3 gwiazdkami są słabe. Mamy kilka takich, na które chętnie byśmy jeszcze wrócili. Dość istotne w tym przypadku jest też to, czy wybieramy namiot, czy domek, bo są miejsca z super domkami a słabą infrastrukturą dla namiotów. Dobrze o tym też pamiętać.
*dostępności atrakcji turystycznych – to jest już chyba dla wszystkich oczywiste, więc nie będziemy rozwijać.
Pozostaje jeszcze zastanowić się i zdecydować, czy miejsce, którego szukamy ma być ciche i kameralne czy raczej pełne atrakcji. Warto przy tym pamiętać, że nawet na dużych i bardzo dużych campingach nie musimy obawiać się bezsennych nocy z powodu wiecznie trwających imprez. Nie wiem jak Włosi to robią, ale nawet jeśli w strefach “głośnych” biesiady trwają długo w noc, w namiotach tego nie słychać. Do tej pory jedyny hałas, który serio nam przeszkadzał to pisklęta, które mieszkały na drzewie nad naszymi głowami. Darły się tak, że od piątej staliśmy niemal na baczność. Jeśli podróżujemy rodzinnie, warto rozważyć campingi z fajnymi basenami (fot. www.campingpinomare.it)
Odpal wyszukiwarkę i…. powodzenia.
Jeśli campingowa forma wypoczynku to dla Ciebie nowość, z dużym prawdopodobieństwem nie masz jeszcze swoich ulubionych wyszukiwarek. Polecam skorzystać z naszej. jej zaletą jest to, że ma już dość mocno okrojoną ofertę. znajdziesz tu wyselekcjonowane najlepsze, nie tylko włoskie, ale również europejskie, campingi. Samą rezerwację robimy już najczęściej bezpośrednio w recepcji campingu i zawsze wskakujemy jeszcze na stronę, żeby sprawdzić, czy nie ma dostępnych jakichś promocji. Bardzo często są, zwłaszcza w niskim sezonie.
A jak z jedzeniem?
Tego zawsze obawiamy się najmniej, bo jadąc na wakacje jesteśmy zawsze samowystarczalni. To nasza kuchnia 🙂
Wieziemy ze sobą gary, bo lubimy gotować i wielką frajdę sprawia nam bieganie do portu po świeże ryby i owoce morza a potem ich przyrządzanie na różne sposoby. Często kupujemy też świeże warzywa oraz owoce i zjadamy je w dużych ilościach. Tak, jak pisaliśmy wyżej, nie ma najmniejszego problemu z kupieniem czegoś do zjedzenia w campingowym sklepie, można też pójść lub podjechać do większego marketu i tam zrobić większe zakupy, choć my raczej nie korzystamy z tej opcji. Lubimy włoski styl życia, więc rano idziemy do baru na kawę i rogalika. Obiad zjadamy w barze przy plaży, lub w terenie, jeśli jesteśmy na wycieczce poza campingiem. Kolację często przyrządzamy sami, chyba że restauracja na campingu ma dobrą kuchnię. Ceny w campingowych sklepach są wyższe niż te poza nim, ale te różnice nie są wg nas jakieś drastyczne.
To ile w końcu to kosztuje?
Ceny są bardzo różne, w zależności od sezonu i standardu. Gdybyśmy chcieli jednak podać konkret to przy założeniu że wypoczywa 4 osobowa rodzina (2+2). Nocowanie we własnym namiocie ( ilość namiotów na parceli nie jest ograniczana, ale musi się na niej zmieścić jeszcze auto) , standard 4*. Koszt za dobę szacujemy ok 60€. W cenie zazwyczaj są dwa leżaki i parasol na plaży. Jest to cena średnia, ale tak, jak już wyżej napisane, rozstrzał jest naprawdę duży.
Jakie koszty dodatkowe mogą mnie zaskoczyć?
Niektóre campingi mają aquaparki. Zazwyczaj są one w cenie pobytu, ale dobrze się upewnić przy rezerwacji, czy nie ma dopłat w sezonie wysokim.
Warto też upewnić się, jak wygląda dostępność leżaków i parasoli na plaży i basenie. Zdarza się, ze nie są wliczone w koszt pobytu a wynajem do tanich nie należy.
Jeśli rezerwujecie domki, upewnijcie się, czy w cenie jest pościel i ręczniki. O ile w hotelach jest to oczywistość, na campingach różnie bywa.
A te wszystkie robale, pająki i komary?
Z tego wszystkiego najgorzej wspominamy lata z komarami. Jest jednak i na to rada. Na niektórych campingach są specjalne systemy przez które co jakiś czas dozowane są preparaty przeciw owadom. Pająków raczej nie widujemy. Czasem w “kuchni” zdarzały się mrówki, ale nasze harcerskie doświadczenie nauczyło nas jak przechowywać żywność i dzięki temu nie mamy problemów z owadami. Bardzo pilnujemy żeby sypialnie namiotów zawsze były zamknięte, dzięki temu podczas snu jest nam komfortowo, nawet bardziej niż w domkach. Jeśli jednak masz arachnofobię, lub boisz się jaszczurek to nie będziemy namawiać na namiot;). W domkach czasem trafiały nam się mówki, ale obsługa campingu szybko rozwiązywała problem.
Spartańskie warunki i wspólne łazienki, czy to aby na pewno dobry pomysł?
Ostatecznie decyzja należy do Ciebie. Szczególnie, jeśli bywasz na polskich polach namiotowych i taką masz wizję włoskiego campingu. Przez kilkanaście lat spędzonych na włoskich campingach nie zdarzyło się, żebyśmy narzekali na standard łazienek. Zawsze było czysto, nigdy nie brakowało ciepłej wody, czy papieru toaletowego. Co ważne, jeśli wypoczywacie z dziećmi, dla nich są oddzielne kabinki ( których nie da się zablokować od środka) i niskie umywalki. A jako ciekawostkę przypomniałem sobie właśnie, że w jednym z miejsc, w których odpoczywaliśmy, w łazienkach przez cały dzień zawsze była osoba, która cały czas dbała o czystość. Wiele toalet jest wyposażonych w detergenty dezynfekujące. Co więcej, możesz tez wynająć parcelę z łazienką i aneksem kuchennym tylko do Twojej dyspozycji. Jak to działa? Cztery parcele tworzą duży kwadrat, na środku którego stoi kwadratowy budynek z czterema oddzielnymi wejściami. Coś jak na zdjęciu z campingu Thaiti (https://www.campingtahiti.com/) :
I jeszcze kilka pytań, które najczęściej dostajemy od znajomych i klientów.
- Nie boicie się, że ktoś was okradnie? Gdzie trzymacie pieniądze i dokumenty kiedy jesteście na plaży?
Nie boimy się w ogóle. Gotówkę raczej mamy na karcie. Dokumenty najczęściej zamykamy w aucie. Nigdy nie zdarzyło nam się żeby nas okradziono. Mało tego, nigdy nie słyszeliśmy żeby na campingach, gdzie byliśmy, ktoś w naszym otoczeniu miał ten problem. Rowery zdarza nam się czasem zostawić niezamknięte i też zawsze z nami wracały. Hulajnoga syna czasem “walała” się po całym campingu i nikt nigdy jej nie przygarnął. Na noc campingi są zamykane, nie można się na nie dostać nawet z plaży, a ochrona jest dobrze widoczna.
2. Na pewno jest coś, co nawet Wam się nie podoba…? Przecież nie może być idealnie. .
Nie ma tego wiele, ale oczywiście parę “zapalników” byśmy znaleźli.
- rezerwowanie leżaków przy basenie metodą “na ręcznik” znacie co nie?
- zakaz kąpieli przy wietrze i wysokiej fali, przy czym Włosi za wysoką falę uważają znacznie mniejszą, niż nasza standardowa bałtycka. Podczas kiedy dla nas, wychowanych nad Bałtykiem rzucanie się w wielkie fale zawsze było największą radochą, dla włoskiego ratownika to dowód skrajnej głupoty i braku odpowiedzialności rodziców. Czasem ręce opadają 😉
- no i na koniec wisienka na torcie, zmora wszystkich instagramerek czyli : obowiązek pływania w czepkach w basenach. Serio, wciąż na wielu campingach nie wejdziecie do wody bez czepka.
3. Czy można jechać na camping bez wcześniejszej rezerwacji?
Kilka razy nam się zdarzyło, choćby wtedy, kiedy opuszczaliśmy zimne Dolomity. Czerwiec też raczej jest luźny jeśli chodzi o dostępność miejsc. U nas jednak planowanie wakacji wiąże się zawsze z rezerwacją noclegów. Szukanie ich na miejscu jest mocno czasochłonne, zdecydowanie wolimy to robić wcześniej. W sierpniu zdecydowanie odradzamy każdy spontan ba… nawet planowane wyjazdy do Włoch, ale o tym już pisaliśmy nie raz.
4. Czy będąc z dziećmi nie boicie się o ich bezpieczeństwo?
Zawsze się boimy o bezpieczeństwo naszych dzieci. To jest chyba nieodłączny element bycia rodzicem. Campingi są ogrodzone, wejście odbywa się za okazaniem przepustki. Dzieciaki poruszają się samodzielnie i jesteśmy o nie spokojni. Chodzą sobie do sklepu, czy po lody…. w zasadzie czujemy się jak w domu, gdzie również poruszają się po okolicy samodzielnie. Poza camping same nie wychodzą.
4. Śpiąc pod drzewami, nie boicie się podczas burz że spadnie na Was jakaś gałąź, czy coś?
Burze nam się zdarzyły dosłownie kilka razy i nie były silne. Każda, nawet minimalnie nadłamana gałąź jest od razu przycinana. Nigdy nie przytrafił nam się tego typu wypadek. Ale…w temacie wypadku … jednego roku na naszym campingu był bardzo duży pożar. Wybuchło kilka butli z gazem, część gości została ewakuowana. Akcja ratownicza i gaśnicza została tak sprawnie przeprowadzona, że część osób nawet nie wiedziała, że coś się wydarzyło, mimo, że ogromna czarna chmura dymu unosiła się nad nami. Nikomu nic się nie stało, choć ok 30 domków zostało kompletnie spalonych. Nie zniechęciło nas to do campingowania. Wychodzimy z założenia, że wypadki się po prostu zdarzają i nie na wszystko mamy wpływ.
4. Campingi w czasach covidowych to nie za duże ryzyko?
Takie samo, jak wypoczynek w każdym innym miejscu. W szczycie pandemii oczywiście odpuściliśmy wakacje we Włoszech, zostając w Polsce. W tym roku jednak znów jedziemy i już nie możemy się doczekać. Mamy nadzieję, że część z Was również przekonamy do tej formy wypoczynku, zwłaszcza teraz, kiedy hotele i domy wakacyjne tak bardzo podrożały. Campingi mogą być doskonała alternatywą z zachowaniem dobrego standardu.